Bitcoin nie jest uznawany za oficjalną walutę przez żadne z państw. Oznacza to, że nawet bezpośrednie używanie kryptowaluty nie podlega regulacjom. Możemy dzięki temu pozwolić sobie na swobodne przesyłanie bitcoina między portfelami elektronicznymi. Organy finansowe nie mają praw do wglądu w nasze saldo do momentu spieniężenia kryptowaluty i wymiany na oficjalny pieniądz. Wszystko, co kupujemy za bitcoina, nie podlega także standardowym podatkom. Z tego powodu wiele osób uważa systemy kryptowalutowe za ogromne dobrodziejstwo ze strony ekonomicznej. Największą zaletą systemu jest to, że wszyscy możemy z niego dowolnie korzystać. Każdy w dowolnym momencie może stać się częścią świata kryptowalut.
Brak podatków, centralnej kontroli i uwierzytelniania przez państwo – blockchain wolny od zewnętrznych regulacji
W rzeczywistości możemy uznać bitcoina za system barterowy. Nie podlega on większości praw podatkowych i znacznie różni się od działania znanych nam metod monetarnych. Wartość bitcoina opiera się na prawach popytu i podaży. Dlatego też bardzo trudno byłoby nam stworzyć sensowny system płatniczy na podstawie tej walutę. Jedynym znanym nam dziś sposobem na handel za pośrednictwem bitcoina, jest wymiana waluty na klasyczny pieniądz. Nie wiemy aktualnie, w jaki sposób można by przystosować bitcoin do handlu zamkniętego w obrębie jego własnej waluty. Mimo wszystko powinniśmy mieć na uwadze to, że wszelkie zarobki uzyskane za pośrednictwem kryptowalut podlegają opodatkowaniu. Oznacza to, że kiedy wydobywamy cyfrowe waluty w technologii blockchain, nadal płacimy podatki od wzbogacania się. Po przelaniu równowartości w bitcoinach na nasze konto bankowe musimy zapłacić podatki zależne od wpłaconej kwoty. Handel bitcoinem nie unieważnia też innych podatków z uwagi na to, że podlega rozliczeniom dochodowym.
Co wiemy o słabościach bitcoina?
Jeżeli bitcoin jest przez nas tak ciepło przyjmowany i widzimy w nim potencjał, dlaczego nie korzystamy z niego wszyscy? Mimo wszystko nie możemy pominąć wad kryptowaluty. Prawdopodobnie jest ich nieco więcej, niż niektórym użytkownikom systemu blockchain mogłoby się wydawać. Zacznijmy od ingerencji rządów. Oczywiście możemy uznać bitcoina za całkowicie zdecentralizowany system. Jest to prawdą. Technologia blockchain działała i będzie działać bez potrzeby odgórnej ingerencji. Mimo wszystko na nasze nieszczęście rządy starają się coraz częściej ingerować w działanie świata kryptowalut. Pamiętajmy także o tym, że różne rządy przyglądają się kryptowalutom z odmiennych powodów. Przykładem może być rząd USA, który mimowolnie ingerował w działanie jednej z największych giełd kryptowalutowych.
Brak pokrycia monetarnego
Jedną z największych słabości bitcoina, która jest nam znana, są jego problemy z suwerennością. Cała technologia blockchain w rzeczywistości opiera się jedynie na zaufaniu prywatnych handlarzy. Pozostała grupa, która obdarza zaufaniem walutę elektroniczną, to osoby, które liczą na zarobek z inwestycji. Niektórzy uważają tę niezależność za siłę. Uważamy jednak, że brak jakiegokolwiek pokrycia cen bitcoina może negatywnie wpłynąć na jego egzystencję. W rzeczywistości bitcoin zawsze będzie regulowany tylko prawem popytu i podaży. Otrzymamy za niego zatem tyle pieniędzy, ile społeczność związana z blockchainem będzie w stanie za niego zaoferować. Chociaż niektórzy kochają bitcoina za wolny rynek, który oferuje, jest on podatny na destabilizację cen. Może to wpłynąć niekorzystnie w przyszłości na portfele osób, które trzymają swoje bitcoiny przez wiele lat. Jeśli obecni kupcy, którzy akceptują wysoką cenę bitcoina, przestaną to robić, może ona drastycznie spaść. Wówczas jako posiadacze tej kryptowaluty stracimy swoje oszczędności.
Obecna cena bitcoina
Obecnie niezwykle wysoka wartość bitcoina prawdopodobnie wynika z jego niedoboru na rynku. Możemy, na razie cieszyć się wzrostami ceny, jednak nie wiemy, jak długo potrwają. Przykładem działań, które mogą dodatkowo zaburzyć nasze zdolności operowania bitcoinem, są rządy. Przykładowo rząd mógłby zakazać używania kryptowalut, czyniąc je nielegalnymi. Inną sytuacją, którą rozważamy, są ataki hakerskie. Hakerzy mogliby przejąć dużą giełdę i pozbawić ją środków, co zaburzyłoby rynek.